Ten obrazek mnie mentalnie rozwala za każdym razem gdy go widzę :) Biedny Hashirama xD |
Kitojika-chan: Dłużej czekać nie musisz ;P
Vlad-dracula-1: Sorka, zapomniałam sprawdzić błędów xP Tak, jestem dysem, ale już mi się poprawiło. Chodzę na korki i jeśli chcesz wiedzieć to bardzo się poprawiłam od czasów 4 klasy (tak, chodzę tam już 6 lat O.O) Wcześniej moje teksty pisane były na poziomie "Harry Potter i Płomień Miłości" jeśli to widziałeś, to z pewnością widzisz dużą poprawę. Rozumiem jednak, że jesteś zirytowany... chyba, że byłeś rozbawiony... nie wiem, ciężko mi to określić z komentarza. Co do japońskiego... Widzisz ja nie uczę się tego języka tylko dlatego, że chcę... to prawda, lubię ten język i chce go znać, ale mam też tam rodzinę. Czasami przyjeżdżają do Polski i wtedy gadamy po angielsku, bo oni tak nie zabardzo z polski, choć ich córka nie jest taka zła. W każdym razie chciałabym gadać z nimi w ich języku i to drugi powód dla którego uczę się japońskiego, a nad polskim pracuję ;) Nad przecinkami i interpunkcją też dużo siedzę. Czasami czytam cały tekst 5-6 razy, bo nie wiem czy jest dobrze. Z tego co wiem styl i fleksja jest dobrze, ale co ja tam wiem. Vlad, dzięki, gdyby nie ty nie zauważyłabym, że nie poprawiłam 2 rozdziału. Moc podkreśleń jest wielka *pokłony dla podkreśleń*
Shadow King: A co jest w tym irytującego... wiesz, to ciekawe stwierdzenie, więc chciałabym wiedzieć jak i co. Styl... możliwe, że rzeczywiście sobie jakiś wyrabiam, mi osobiście to ciężko stwierdzić :) Cóż, jak już mówiłam, staram się poprawiać błędy, ale nie jest to łatwe np. zawsze piszę tatuaż przez "rz", a potem zawsze muszę poprawiać xD Przy okazji, mówiłeś, że zostaniesz moim betą. Tu masz mój mail: narya.anima@gmail.com. Napisz do mnie. Z góry dzięki ;)
Nilsharr: Dzięki za wyrozumiałość, i tak, brakuje, zamiast "zapisz" wcisnęłam "opublikuj" xD Przy okazji, pewnie nie zauważyłaś. W "Bohaterach" jest napisane w opisie Naruto, że "Hayami" to jego tytuł, którym nazywają go mieszkańcy wioski, a oznacza on tyle co: Ciemność/Mrok Liścia. Chodzi w tym o drugie oblicze Konohy.
Rozdział 3 – Flames beneath the waves.
Sakura Haruno była zwykłą dziewczyną. Nie wyróżniała się jakoś szczególnie. Urodziła się w zwykłej rodzinie, a jednak została ninja. Dlaczego? Cóż, od dziecka wszyscy się z niej śmiali i poniżali ją. Wszystko przez jej wielkie czoło. Poznała Ino Yamanakę. Dziewczyna pochodziła z rodziny ninja. Często jej tłumaczyła jak obronić się przed starszymi, to na sprawiła, że dziewczyna zdecydowała się na dołączenie z przyjaciółką do Akademii. Tam też poznała wiele innych osób. Między innymi Sasuke i Naruto, którzy kilka lat później zostali przydzieleni do jednej drużyny.
Dziewczyna spojrzała za okno. Jak zwykle Hayami robił nocną wędrówkę po dachach domów. Zawsze tak robił. W pewnym momencie usłyszała jak skacze i akurat ląduje na jej dachu tuż obok niej. Nawet nie zareagowała. Lepiej nie drażnić drapieżnika.
- Konban wa – powiedziała tylko, ale, tak jak podejrzewała, nie dostała odpowiedzi, a nocny marek ruszył w dalszą podróż. Dziewczyna zaśmiała się cicho. Wspomnieniami wróciła do tamtej misji.
Cel był prosty – doprowadzić i uchronić budowniczego mostów – Tazune. Szli spokojnie przez las. Sakura, Sasuke i Kakashi rozmawiali na temat ukrytych wiosek, ale bardzo cicho. Nie chcieli zdenerwować idącego na samym przodzie blondyna. Nagle, tak to była zaledwie sekunda, chłopak odwrócił się i wystawił do przodu rękę rzucając kunai’em. Haruno skuliła się oczekując ciosu, bała się, że to ona mogła zdenerwować blondyna. Nagle około 5 metrów za nimi dał się słyszeć jęk bólu. Wszyscy jak na zawołanie odwrócili się. Za nimi stało dwóch ninja ze znakiem Kiri na ochraniaczach. Jeden z nich miał wbity kunai w szyję, natomiast drugi z przerażaniem patrzył to na Naruto, to na martwego kolegę. Kakashi pojawił się za nim i ogłuszył. Gdy ninja się obudził sensei wydobył z niego informację i wymazał pamięć tak by nie pamiętał co robi poza wioską Mgły.
- Trzeba było go zabić – stwierdził blondyn nawet nie patrząc na Kakashiego, który właśnie się z nim zrównał.
- Po co, przecież to bez sensu – stwierdził Hatake. Naruto spojrzał na niego przelotnie, ale nic nie powiedział. Szli dalej przez las. Niestety ponownie ich zaatakowano. Zrobił to Zabuza Momoichi. Kakashi walczył dzielnie, niestety wpadł w pułapkę. Dopiero wtedy do akcji wkroczył Uzumaki. Zabuza stworzył klona, który miał go zaatakować, ale gdy Bunshin chciał uderzyć blondyna swoim mieczem coś stanęło mu na drodze. W miejscu gdzie się zatrzymał miecz płonął ogień. Chłopaka ochraniała bariera spiralnych płomieni*. Spojrzał wzrokiem pełnym żądzy mordu w stronę klona. Zgromadził trochę chakry w ręce, po czym szybko, tak szybko, że Bunshin nie zareagował, wbił ją w klatkę piersiową oponenta, a technika ustąpiła.
Momoichi spojrzał na chłopaka ze zdziwieniem. Wyglądało na to, że ten dzieciak, genin tuż po Akademii mógłby zabić z niesamowitą łatwością i być nawet przestępcą. To dlatego, że sam nie bał się śmierci i nienawidził wszystkiego co chodzi po ziemi – zupełnie jak Zabuza w jego wieku.
- Brawo młody, jesteś całkiem zdolny – stwierdził szermierz. Niebieskie oczy spojrzały nań zimno. Blondyn podszedł do krawędzi jeziora i powoli zaczął po nim iść, a przy każdym kroku wzbijały się obłoki gorącej pary. Chłopak podniósł ręce do góry. Wokół niego pojawiła się tarcza z płomieni. Dłonie zacisnęły się, a ogień wzmógł się. Źrenice jego pięknych oczu stały się nagle pionowe, a tęczówka zaświeciła czerwienią.
- Denerwujesz mnie – warknął chłopak i wystawił przed siebie rękę – Katon: Honōkitsune no Jutsu* - Część płomieni oddzieliła się od bariery i stworzyła ognistego lisa. Stworzenie pomknęło w stronę szermierza, który próbował zasłonić się mieczem, lecz płomień był tak gorący, że musiał odskoczyć, przez co technika więziąca (serio, nie wiem jak to odmienić, a Word mi daje nie to co chcę O.O) Kakashiego ustąpiła. Mimo to piekielny lis nadal atakował mężczyznę. W pewnym momencie stworzenie ugryzło go w bok. Oczy mężczyzny otworzyły się, czując jak przegryziona skóra jest palona żywcem, lecz nie krzyczał, był zabójcą klasy A. On miałby krzyczeć z bólu?! Szybko zaczął składać pieczęcie.
- Suiton: Suiryūn no jutsu* - dookoła niego zatańczył wodny smok, który w walce z Kitsune zneutralizował technikę Uzumakiego. Jednak rana na boku mocno krwawiła. Obraz przed oczami był zamglony jednak nadal mógł dostrzec płomień między falami...
Sakura otrząsnęła się z zadumy. Wiele się wtedy wydarzyło... Ich pierwsza misja była ważnym wydarzeniem. Wtedy się zmieniła. Do tamtej pory była właściwie bezużyteczna. Podczas sparingów nie dawała z siebie wszystkiego. Nie chciała rozwścieczyć Uzumakiego. Natomiast gdy walczyła z Sasuke, bała się go zranić
Było to głupotą, bo przecież brunet był na tyle dobry, że spokojnie by ją pokonał. W pewnym momencie to zrozumiała i zaczęła poważnie trenować. Nie był to jednak jedyny powód. Gdyby WTEDY była silniejsza to Sasuke nie trafiłby do szpitala. Było jej głupio. Zaczęła trenować walkę kataną. Ścięła włosy, które tylko zawadzały podczas walki. Zdjęła sukienkę, gdyż krępowała ruchy. Gdy Uchiha opuścił szpital również zaczął się szkolić w szermierce.
- Naruto – pewnego dnia na treningu Kakashi postanowił sprawdzić Uzumakiego. Ćwiczył walkę mieczem tylko z pozostałą dwójką. Blondyn często nie przychodził na treningi lub po prostu siedział na drzewie z zamkniętymi oczami – wyglądał jakby spał... choć przecież nie mógł – Zrobimy sparing – Hatake rzucił blondynowi katanę, którą ten spokojnie złapał i spojrzał nań.
- Dobra – mruknął. Kakashi uśmiechnął się do niego pod maską i zniknął. Usiadł na drzewie. Zaraz obok niego pojawił się Sasuke. Na polu została jedynie Sakura. Dziewczyna obnażyła swój miecz. Spojrzała na przeciwnika. Obiecała sobie, że pójdzie na całość. Wiedziała, że chłopak jest od niej silniejszy i że może sobie pozwolić na trochę... hmn... „szaleństwa”. Ze zdziwieniem zauważyła, że chłopak nie przyjął nawet pozy. Ruszyła na blondyna i wykonała pchnięcie. Jednak Uzumaki z łatwością je zablokował. Nadal nie przyjął pozy. Stał tak samo. Przy każdym ruchu dziewczyny poruszał tylko ręką. Haruno próbowała skumulować chakrę w dłoniach i przenieść ją do miecza, tak jak czytała o tym w jednym zwoju. Udało jej się, jednak chłopak nadal z dziecięcą łatwością parował jej ruchy.
Kakashi podniósł opaskę ukazując znanego już drużynie Sharingana. Chciał przyjrzeć się bitwie i zrozumieć jak Naruto walczy. Sasuke również uaktywnij dōjutsu. Tak, ostatnio uaktywnił Sharingana. Gdyby nie to Sakura pokonałaby go w ostatnim sparingu. Musiał przyznać, że dziewczyna inaczej walczyła niż na początku. Nie bała się go pokonać. Chciała wygrać. Nie myślała o tym, że brunet jej się podoba.
- On też kumuluje chakrę – zauważył Uchiha.
- Dokładniej to Katon – dopowiedział jōnin. Sasuke dopiero teraz zauważył, że chłopak rzeczywiście używa uwolnienie Ognia. Jak już wspomnieliśmy, Sasuke niedawno uaktywnił Sharingana i jeszcze nie umiał wszystkiego. Jednak Kakashi zawsze mu pomagał, wiec Sasuke stawał się coraz silniejszy. To było wręcz śmieszne – osoba, która nawet nie jest Uchiha, uczyła przedstawiciela tego klanu jak używać jego rodzinnego dōjutsu. Mimo to Sasuke był zadowolony.
Sakura spojrzała jeszcze przez chwilę na podróżującego pośród nocy Naruto po czym poszła spać. Jutro się zacznie.
Rzeczywiście, następnego dnia, Kakashi oznajmił, że zapisał ich „na Chūninna”. Wszyscy wydawali się być zadowoleni z tego powodu. Gdy weszli na salę, nikogo jeszcze nie było. Blondyn usiał na parapecie i zamknął oczy. Jako, że Egzamin był niczym misja, ubrany był w wygodniejszy strój - niebieską koszulę ze wzorem fal oraz czarne spodnie, które od kolan były oplecione bandażami. Na nogach miał geta. W pasie opasany był sznurem, do którego przyczepiona była drewniana deska z pieczęcią. Opaska ninja przyczepiona była do prawego rękawa. Naruto zmieniał swój strój gdy nie był na misji. Twierdził, że chodzenie non stop w tych samych rzeczach jest trochę dziwne. Cóż, większość ninja tak robiła, bo gdyby nagle zostali wezwani, to nie musieli się przebierać. A Naruto po pierwsze mógł walczyć nawet w kimonie, a po drugie miał swój sposób, na to by być zawsze gotowym na czas. Pieczęć na deseczce nie była przypadkowa. Gdy dotykał tam ręką uaktywniał Jutsu przywołania, które łączyło się ze skrytką w jego domu. Miał tam broń, jedzenie, ubrania i inne rzeczy. Dzięki temu nie musiał się o nic martwić.
Sasuke i Sakura usiedli pod ścianą zaraz obok parapetu, na którym siedział Uzumaki. Haruno wyjęła zwój o jednej technice, a Uchiha ostrzył miecz.
Po jakimś czasie w drzwiach pojawili się Team Sabaku. Usiedli oni w kącie sali. Byli jedyną drużyną Suny, więc nic dziwnego, że usiedli tak, by nikt z nimi nie rozmawiał. Następni weszła drużyna 8, 9 i 10. Te grupy ustawiły się jak najdalej od Team Katana. Wszyscy mieli niemiłe wspomnienia z pewnym blondynem. Yamanaka nosiła na rękach rękawiczki, a szyję zakryła szalikiem, który dostała od Chōjego po „wypadku”. Sam Akimichi, trafił pod koniec Akademii do szpitala, gdyż podczas sparingu z Uzumakim pęknięte żebro przebiło mu żołądek. Musiał przez to bardzo uważać na swoją dietę i stał się chudszy od przeciętnej osoby w swojej rodzinie. Mimo to nadal był grubszy od rówieśników.
Hinata siedziała obok Neji’ego. Rozmawiali o technice lekkiej pięści. Młodsza Hyūga zmieniła się w ciągu lat, podobnie jak jej relacje z kuzynem. Gdy Naruto stał się inny, zrozumiała, że ona również może stać się silniejsza. No bo, skoro „najsłabszy uczeń Akademii” mógł to dlaczego nie ona? Prawda była taka, że była najbardziej zadłużona w Uzumakim niż jakakolwiek inna dziewczyna. Tak, nagle się okazało, że głupek Naruto nie jest taki brzydki. Jednak większość dziewczyn się go po prostu bała. Jednak Hyūga była inna. Postanowiła, że dowie się co zmieniło blondyna, lecz po kilku próbach, przez, które prawie nie umarła, postanowiła stać się silniejsza. Tak więc zaczęła trenować. Nagle jej ojciec odkrył, że Hinata wcale nie była taka zła. Jednak było za późno.
Trenowała dziś na polu treningowym numer 16. Za rok miała skończyć Akademię i zostać prawdziwym ninją. Nagle wyczuła, że w pole jej Byakugana wchodzi jakiś osobnik. Zmęczenie powodowało, że nie widziała dokładnie kim jest postać. Udawała, że go nie zauważyła i dalej trenowała, lecz, gdy postać była odpowiednio blisko rzuciła w niego kunai. Osobnik uchylił się, a dziewczyna zaraz się za nim znalazła i już miała przystawić kunai do szyi, gdy chłopak złapał ją i przerzucił przez siebie. Dziewczyna leżała na ziemi, a nad nią pochylał się jej kuzyn – Neji.
- O to ty – powiedziała tylko i wstała by wrócić do treningu.
- Hinata sama – zaczął Neji – twój ojciec prosi...
- A myślisz, że mnie obchodzi o co on prosi? – westchnęła. Starszy Hyūga spojrzał na nią zdziwiony. Hinata zawsze słuchała się swojego ojca, więc co się stało?
- Co się stało Hinata? – spytał
- Nic, po prostu mam go dość. Po za tym chce stać się silniejsza – odparła – Nie chce by ojciec mnie tak traktował, bo nie jestem już dziedziczką klanu.
- O czym ty mówisz? – Neji był zszokowany. Jak to? Była najstarszą córką Hiashiego Hyūgi!
- To ty nie wiesz? – Hinata spojrzała na niego zdziwiona – Hanabi jest dziedziczką.
- Przecież jest w bocznej gałęzi – zauważył. Jako młodsza siostra została przecież odseparowana od trzonu.
- A nie dziwi cię, że nie ma pieczęci – spytała brunetka. Neji ze zdziwieniem przyznał, że to prawda. Pieczęć nakładano zawsze w wieku 5 lat, a ona miała 6!
- Tak, Neji, to ja zostałam włączona do gałęzi – potwierdziła jego przypuszczenia Hinata.
- W takim razie, gdzie jest... – nie skończył, bo dziewczyna zdjęła bluzę i odwróciła się do niego. Siatkowaty top odsłaniał jej plecy, na których znajdował się zielony symbol – ...pieczęć.
*Spiralne płomienie - często są rysowane w mangach. Niestety nie wiem jak się dokładnie nazywają. Słyszałam tylko, że po śmierci zmieniają się w nie Kitsune – jedne z japońskich yōkaii. Takie spiralne płomienie zazwyczaj oznaczają zmęczenie, załamanie lub przegraną w animcach... a przynajmniej tak mi się wydaje ^.^
*Katon: Honōkitsune no Jutsu – Uwolnienie Ognia: Technika Płomiennego Kitsune
* Suiton: Suiryūdan no Jutsu – Uwolnienie Wody: Technika Pocisku Wodnego Smoka
Proszę nie hejcić za akcję z Zabuzą. To co się działo potem będzie później opisane. Od razu mówię, że nie zemdlał, ani nic z tych rzeczy. Nie docenił przeciwnika, a gdy się kapnął to Team 7 miał trochę przesrane. Zresztą zobaczycie.
11 komentarzy:
Mam dziwne wrażenie, że czegoś tutaj brakuje :]
Heh. Mam małe obiekcje. Nie jestem dziewczyną :]
I już rozumiem. Rzeczywiście, nie spojrzałem na "Bohaterów" choć powinienem się domyślić. A sam rozdział bardzo dobry. Fabuła się rozwija, a retrospekcja z Zabuzą całkiem spoko. Bardzo mnie zaintrygowała informacja, że Hinata nie jest dziedziczką klanu. Interesujące. Czekam cierpliwie na nexta. Pozdrawiam i życzę weny :]
Kur*wa. Dzień mnie nie było a tu dwa rozdziały zostały dodane, no no...Gratulacje, obydwie notki są zajebiste;)
Czekam na kolejną notkę, ta była naprawdę dobra , pozdrawiam .
Głównie zwróciłem uwagę na błędy, bo w "Czerwonowłosym..." nie było takich błędów, bądź były to sporadyczne przypadki. W 3 rozdziale, zauważyłem jedną literówkę :D, więc jest lepiej. Zwracam honor z japońskim.
Co do rozdziału świetny, chcę więcej :D.
Pozdrawaim i życzę weny.
Vlad.
Notka interesująca :P Zwłaszcza zainteresowała mnie ta deseczka Uzumakiego :D Dość ciekawą technikę wymyśliłaś muszę przyznać, moce Naruto również świetne :) Oby tak dalej, pozdro ;)
Super rozdzial wczeiej nie zauwazylam ze dodalas drugi bo nie bylam w grupie ale to juz poprawilam opo podoba mi sie coraz bardzieji nie moge sie doczekac drugiego egzaminu
Pozdrawiam i zycze duzo weny
BAY BAY
Już myślałem, że naprawdę napisałem :irytujące:, ale zerknij jeszcze raz jakiego słowa użyłem ;)
Witam,
rozdział jest rewelacyjny.... wspomnienia Sakury dotyczące ich pierwszej misji bardzo mi się spodobały... zaintrygowała mnie bardzo informacja, że Hinata nie jest dziedziczką, jest nią jej siostra...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Prawda była taka, że była najbardziej zadłużona w Uzumakim niż jakakolwiek inna dziewczyna.
Hinata ma u naruto jakieś długi bo napisałaś Zadłużona zamiast zadużona.
Prześlij komentarz