Dziwne stworzenie stanęło obok Karin. Dziewczyna pogładziła postać.
- Myślisz, że tym czymś mnie pokonasz? - spytała Ten Ten i podrzuciła do góry dwa zwoje. Wykonała kilka pieczęci i sama podskoczyła. Nagle ze zwojów zaczęły wyłaniać się setki kunai, shurikenów, tonf, senbon i masa innego żelastwa. Szatynka zaczęła rzucać bronią w przeciwniczkę celując idealnie w nią. Jednak zanim pierwsze shurikeny dotknęły dziewczyny przed nią, nie wiadomo skąd pojawił się stwór w masce. W miejscu, gdzie powinien znajdować się brzuch, pojawił się otwór gębowy i po prostu zjadł broń. Z każdym kolejnym metalowym ostrzem ciało upiora się zwiększało i z czasem zaczęło przypominać miecz.
Ten Ten widząc nieskuteczność swoich ataków zaprzestała. Zmiana kształtu potwora nieźle ją przeraziła.
- Co, zdziwiona? - spytała Karin - Kaonashi to bóg bez twarzy. Jego ciało jest odzwierciedleniem niego samego. Im więcej czegoś zje, tym bardziej zacznie to przypominać - Karin chwyciła za rękojeść miecza i ruszyła na przeciwniczkę. Ten Ten natychmiast zareagowała i przywołała kij Bou o długości 2 metrów. Mimo wielkości broni potrafiła się nią bez problemu posługiwać.
Karin uderzyła mieczem w Bou, które pod naporem złamał się jak zapałka. Szatynka w ostatnim momencie odskoczyła.
"Przecież to był bambus" pomyślała.
- Mówiłam już byś się tak nie dziwiła. Władowałaś w niego wystarczającą ilość żelastwa by był ostry i bardzo ciężki.
Ten Ten przełknęła ślinkę i tym razem wyciągnęła chigiriki*. Gdy Karin ponownie miała uderzyć ją mieczem, dziewczyna okręciła łańcuch wokół ostrza miecza by w ten sposób ją zatrzymać. Uśmiechnęła się drwiąco jednak szybko oczy otwarły się w przerażeniu, gdy zobaczyła jak na czarnym ostrzy miecza ukazują się usta* i po chwili wielki język wsysa łańcuch chigiriki do środka.
- Chikuso - przeklęła. Nie miała pojęcia czego użyć. Stworzenie albo łamało, albo wsysało jej broń, a ataki z daleka też nic nie dawały. Dodatkowo nie zawiązała paktu z tygrysami. Chciała to zrobić po tym etapie.
"Ja i moje cholerne szczęście" pomyślała wściekła.
Ten Ten się starała, ale nie ważne co wyciągnęła, Kaonashi wszystko zjadał. Gdy zrozumiała, że nie ma już broni było za późno. Miecz uderzył w nią całą swoją wagą pozostawiając w brzuchu gigantyczną ranę i posyłając na ścianę łamiąc żebra i robiąc wielkie wgniecenie.
- Wybacz, taki już nasz fach - powiedziała czerwonowłosa kunoichi i oddaliła się w stronę trybun - Ach, i bym zapomniała, Kaonashi oddaj tej miłej pani jej zabawki - zwróciła się do miecza, a usta zaczęły wypluwać bronie. Wszystkie uderzyły w ścianę nad szatynką i wbiły się w nią tworząc pęknięcia.
Karin odwołała swojego summona i weszła na trybuny.
- WYGRYWA KARIN KAONASHI!
Uzumaki spojrzał na dziewczynę zainteresowany. Była bardzo ciekawą osobą. Dodatkowo to stworzenie, które kontrolowała. Zastanawiał się czy wygrałby gdyby walczył przeciw temu czemuś. Skoro wchłaniało ataki czy mogło też zjeść jego niekończący się ogień, który spalał wszystko? Tego nie wiedział, ale był pewny, że stworzenie nie dało by rady przeciw mocy Kyuubiego.
Maszyna po raz kolejny zaczęła losować nazwiska, a na tablicy pojawił się napis:
RUNDA TRZECIA: Hinata Hyuuga vs. Zaku Abumi
Użytkowniczka Byakugana skierowała się w stronę areny, ale zanim zeszła zatrzymał ją kuzyn.
- Hi-hinata-sama, uważaj na siebie - powiedział i poczuł, że się rumieni. Głupio mu było, że się tak o nią martwi skoro dziewczyna jest silna.
- Arigato, Neji-nii-san - powiedziała i zeszła na dół.
Hyuuga stanęła naprzeciw ninja Oto. Wiedziała, że był pewny swojej wygranej, ale coś w jego wzroku mówiło jej, że wcale nie jest pewny czy chce wygrać. Jak ona nienawidziła takich gnoi.
Hyuuga stanęła naprzeciw ninja Oto. Wiedziała, że był pewny swojej wygranej, ale coś w jego wzroku mówiło jej, że wcale nie jest pewny czy chce wygrać. Jak ona nienawidziła takich gnoi.
- POJEDYNEK TRZECI: HINATA HYUUGA VS. ZAKU ABUMI START!
Zaku wystawił w jej stronę ręce. Na środku jego dłoni były małe wyloty. Nagle wytrysnął z nich strumień powietrza pod gigantycznym ciśnieniem. Hinata szybko okręciła się wokół własnej osi i wykonała juuken uruchamiając jednocześnie Byakugana. Gdy strumień powietrza rozwiał się podbiegła do chłopaka by zablokować jego punkty chakry w rękach.
Zaku postanowił jak najszybciej zaatakować i znów użył powietrznych pocisków.
Hinata schyliła się i podcięła mu nogi zwalając go na ziemię.
- Czy ty się w ogóle starasz? - syknęła poirytowana i wymierzała dłoń w jego serce, a przy szyi ustawiła kunai - Ruszysz się, a zablokuje ci punkty w sercu - warknęła.
- WYGRYWA HINATA HYUUGA - oznajmił sędzia, a dziewczyna wstała.
- Powinnam była cię zabić. Tacy jak ty są najgorsi. Nie wiedzą nawet czego chcą. Gdybyś się postarał to z łatwością byś mnie pokonał.
Dziewczyna odeszła na widownię i usiadła pod ścianą koło Nejiego.
- Szybko ci poszło, Hinata-sama.
- Dziękuję, Neji-nii-san, ale to nie był przeciwnik. On nawet nie chciał wygrać.
- Nie martw się wierzę, że z następnymi będzie lepiej.
W tym czasie maszyna wylosowała kolejną walkę:
RUNDA CZWARTA: Sabaku no Kankurou vs. Nara Shikamaru
Lalkarz stanął naprzeciw członka klanu Nara. Chłopak spoglądał na Sunańczyka poirytowany.
- Przez ciebie musiałem wstać - westchnął. Był wściekły, że przez kogoś musiał wstać. Przeciągnął się, a w jego kościach coś strzyknęło - Musisz za to zapłacić.
*Chigiriki - broń używana przez ninja ( >u< ) trochę jak nasza średniowieczna wersja maczugi: kij z łańcuchem i metalowym obciążnikiem. Współczuję jak ktoś tym dostał.
*Gdy wyobrażałam sobie ten pojedynek to byłam właśnie po obejrzeniu (po raz setny) AMV Shut me up z Soul Eater'a, więc miecz jest trochę stylizowany na Chronę i Ragnaroka.